|
|
|
|
aaa4
Dołączył: 28 Sie 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Wto 11:32, 28 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Zawsze staralem sie zatajac wielkosc mojego majatku, ale i tak uwazano mnie za na tyle bogatego, aby warto bylo na mnie doniesc. Z przykroscia wspomnialem los konsula Westynusa, ktory przeciez nawet nie byl czlonkiem spisku. Na szczescie przypomnialem sobie, ze z powodu jego smierci moge liczyc na przychylnosc Statilii Mesaliny. Wprawdzie nie wyszla jeszcze za Nerona - prawo nakladalo na wdowe obowiazek przestrzegania dziewieciomiesiecznej zaloby - ale trwaly juz przygotowania do hucznego wesela. Na poczet rozkoszy malzenskich Neron pobral juz zreszta sporo zaliczek jeszcze za zycia Westynusa. Akte trafiala do loza Nerona przypuszczalnie wtedy, gdy Statilia oddawala sie kultowi bogini Ksiezyca, aby poprawic swoja opinie, Akte zas po kryjomu sklaniala sie do nauki Chrystusa. Wiedzialem o tym z wiarygodnych zrodel. Usilowala umacniac w Neronie dobre cechy - z pewnoscia takie posiadal, lecz wydobycie ich na jaw przekraczalo ludzkie sily.
Statilia byla chyba pierwsza kobieta w Rzymie, ktora wprowadzila germanski zwyczaj ukazywania sie z odslonieta lewa piersia. Mogla sobie na to pozwolic, bo slynela z pieknego biustu. Kobiety gorzej przez nature wyposazone wybrzydzaly na nowa mode i uwazaly ja za nieprzyzwoita. Zupelnie jakby bylo cos zlego w pokazywaniu ladnej piersi! Przeciez od tysiecy lat w oficjalnych obrzedach ofiarnych kaplanki wystepuja z nagimi piersiami i uznawane jest to za dowod ich poswiecenia, a nie amoralnosci.
Niemoralnymi nazwalbym raczej inne zwyczaje Statilii Mesaliny, jak usztywnianie i zmiekczanie jezyka, masaze koscia sloniowa i inne metody, znane swiadomym sztuki milosnej kobietom. Jednakze nie ma sensu wiesc sporu na temat gustu. Tak zwykl byl mawiac moj przyjaciel Petroniusz, gdy w czasie wystepow Nerona dostawal skurczow brzucha.
Dopiero przed wieczorem Tygellin zdolal zebrac od pozostalych jeszcze przy zyciu czlonkow spisku dowody udzialu Antonii w sprzysiezeniu. Kilku nieszczesnych sprzedawczykow zlakomilo sie na obiecane nagrody i bez zmruzenia oka potwierdzilo pod przysiega, ze Antonia rzeczywiscie obiecala poslubic Pizona natychmiast po jego rozwodzie. Jakoby mieli nawet wymienic miedzy soba prezenty zareczynowe. Przeszukano mieszkanie Antonii i znaleziono kupiony po kryjomu przez Pizona od pewnego syryjskiego zlotnika zloty naszyjnik wysadzany indyjskimi rubinami. W jaki sposob naszyjnik trafil do domu Antonii - nie wiem i nie chce wiedziec.
Teraz Neron musial uwierzyc moim slowom. Udawal glebokie przygnebienie, chociaz w glebi duszy byl bardzo zadowolony ze znalezienia godziwego pretekstu do skazania Antonii na smierc. Chcial okazac mi swoja laske, wiec zaprosil mnie do bestiarium w nowych ogrodach, gdzie Epafrodyt organizowal Neronowi prywatne spektakle cyrkowe. Z niemalym zdumieniem zobaczylem dwoch nagich chlopcow i mala dziewczynke, przywiazanych do pni obok klatki lwow. Epafrodyt dawal mi uspokajajace znaki. Mimo to przyznaje, ze przerazilem sie, gdy uslyszalem glosny ryk lwa i zobaczylem, ze machajac ogonem biegnie prosto do dzieci. Nastepnie wspial sie na tylne lapy, objal ofiary przednimi i oblesnie obwachiwal ich przyrodzenia. Ku memu zdumieniu dzieciom nic sie nie stalo, choc przerazone wily sie na wszystkie strony. Gdy lew sie uspokoil, Epafrodyt wszedl do klatki i mieczem rozplatal mu brzuch, az krew trysnela na wszystkie strony.
Chlopcow i dziewczynke uwolniono z wiezow i wciaz trzesacych sie ze strachu wyprowadzono. Wtedy ze skory lwa wyczolgal sie Neron i zapytal, czy zdolal wyprowadzic w pole mnie, doswiadczonego specjaliste hodowli zwierzat. Przyznalem, iz bylem przekonany o ogladaniu zywego lwa. Wtedy pokazal mi sprezyny i oprzyrzadowanie techniczne oraz worek krwi, ktory Epafrodyt przecial mieczem.
Zastanawialem sie potem nad ta dziwaczna zabawa, ktora przypuszczalnie przyniosla Neronowi zadowolenie, lecz ktorej sie wstydzil, wiec pokazywal tylko niektorym przyjaciolom. Doszedlem do wniosku, ze zaspokajajac swoje nienaturalne sklonnosci cesarz musial doznawac pewnego rodzaju uwolnienia z poczucia winy w chwili, gdy Epafrodyt przebijal mieczem worek z krwia, ze traktowal ten gest alegorycznie. To oczywiscie tylko moje osobiste wrazenie, nie wiem, czy mam racje. Te zabawe ogladalo kilka osob, wiec rzecz jasna z ust do ust rozniosla sie plotka, ze jest ona najpewniejszym dowodem calkowitej demoralizacji Nerona.
Pokazujac mi sztuczke ze sztucznym lwem Neron chcial okazac, ze ma do mnie calkowite zaufanie. W pewnej chwili znienacka spojrzal mi w oczy i powiedzial, udajac wzruszenie:
Post został pochwalony 0 razy
|
|